Witam. Mam dzisiaj urodziny. Nie musicie mi śpiewać "Sto Lat", a ni nie dawać prezentów. Sprawy do objaśnienia dziś to:
- zeszłoroczne urodziny;
- monotonia;
- malowanie liczbami;
- tajemnice astronomii według Pawła;
- inne cuda wianki.
Także zacznijmy. Pierwsza będzie sprawa zeszłorocznych urodzin. Jest se kilka dni przed urodzinami. Ja sobie zażyczyłem, żeby na tych urodzinkach była piñata (to taka papierowa kukła, w której są cukierki; celem zabawy jest obijanie kukły kijem, dopóki z niej nie wylecą cukierki). Spróbowałem zrobić własną, ale... wyszło mi bardziej gniazdo niż piñata.
Dzień przed urodzinami. Wpadłem na genialny pomysł. Pomyślałem, żeby włożyć cukierki do... balonów. Tak, zgadza się, do balonów. Pewnie niektórzy się teraz pytają: jak? Proste. Wepchnąłem cukierka przez ten otwór, przez co wleciał do balonu. Potem wystarczy tylko nadmuchać balon, a jak pęknie, to wyskoczy cukierek.
3 lipca 2011 roku, czyli moje urodziny. Czekam, czekam, czekam, i nikt nie przychodzi, a pozapraszałem paru kumpli. Na szczęście cukierki się nie zmarnowały, bo było nadmuchanych tylko 5 takich balonów z cuksami :D. Żeby mi to wynagrodzić, tata zawiózł mnie do McDonald's :). Na szczęście znajduje się zaledwie 4 kilometry od mojego domu :D. I tak się skończyły moje zeszłoroczne urodziny.
Piątek, 29 czerwca 2012 roku, moje imieniny, a zarazem zakończenie roku szkolnego. Koledzy z klasy mi złożyli życzenia. Czy ten dzień był udany? Oczywiście, że tak! Dostałem świadectwo z czerwonym paskiem i nagrodę w postaci książki o genach i DNA! To były najlepsze imieniny w życiu :D.
Więcej za chwilę, Paweł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz