26 maj 2013

Tu wstaw tytuł, który by pasował do treści tego posta

Witam was wszystkich ignorującego mego bloga, mnie i mój papier toaletowy. Jestem dzisiaj w złym humorze, gdyż jutro trzeba oddać prezentację na matematykę, a ja jestem znaaaacznie do tyłu (zwłaszcza dlatego, że boję się pytać ludzi o ich ulubiony smak lodów do ankiety, którą muszę wykonać). Mimo złego humoru mam dobry humor (dziwne, no nie?) i krzyczę: "Magic paper toilet" (lepiej żebyście nie wiedzieli czemu). Nasłuchałem się też przez ostatni tydzień "kawałów" wypowiedzianych przez nauczycielkę języka polskiego, na przykład: "Słońce jest otoczone warstwą ozonu, która przez działalność człowieka ma czarne dziury", albo "W 1893 roku w Nowej Zenlandii prawo wyborcze otrzymali mężczyźni". Ale to nie jest jedyny przejaw roztrzepania. Około miesiąc temu, ta sama nauczycielka powiedziała, że Jamajka jest wyspą na Morzu Śródziemnym. Wyobrażam sobie jakby wyglądała encyklopedia, którą by ta nauczycielka wydała. A poza tym, skąd ona wytrzasnęła Nową Zenlandię? O Nowej Zelandii coś niecoś wiem, ale o Nowej Zenlandii, to absolutnie nic nie słyszałem.

Nie chcę mi się więcej pisać więc podsumowuję to tak: MAGIC PAPER TOILET!!
Doswjednija, Paweł

18 maj 2013

Dysortografia i inne trele-morele

Witam po całym tygodniu pustki. Wiem, że za mną nie tęskniliście, mimo to postanowiłem umilić wam czas. Zacznijmy od tego co się działo w poniedziałek na języku polskim. Osobnik gatunku Gajda został proszony do tablicy. Miał napisać słownie liczbę 753. Źle mu to wychodziło. Zamiast "siedemset" napisał... "śedemiset". Nauczycielkę bardzo raził taki przejaw dysortografii, więc kazała Gajdzie wymazać niepoprawne słowo. Przejaw dysortografii został wymazany i zastąpiony kolejnym słowem niepoprawnym ortograficznie, mianowicie "śedemset". Nauczycielka, która siedziała bokiem do tablicy oddalonej o 5 m, pomyślała, że jest dobrze. Niewyjaśnionym sposobem dostrzegła literę "i" zaraz po literze "ś", którą uważała za literę "s". Na szczęście ja wkroczyłem do akcji i zwróciłem osobnikowi gatunku Gajda uwagę, że popełnił błąd. Gajda poprawił błąd, a potem wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Kolejna sytuacja w szkole. W piątek mamy dwie lekcji polskiego (i w poniedziałek też, i w czwartek też). Ponieważ w środę przepadła historia, którą mamy tylko raz w tygodniu, pani postanowiła zrobić historię na polskim (nauczycielka co nas uczy polskiego, uczy nas też historii). Ja o tym zupełnie zapomniałem (czyt. w ogóle nie wiedziałem) i byłem nieprzygotowany. Jednak szczęście mi sprzyjało. Na początku historii, pani odpytała Martę z ostatniego tematu. Ona zaczęła mówić, że jej na tej lekcji nie było i nic na ten temat nie wie. Wtedy nauczycielka powiedziała: "Marta. Widzę, że kombinejszyns" (warto wspomnieć, że nauczycielka ta już nie należy do najmłodszych). Tak więc, pani odpytała ją z wcześniejszych tematów. I tak minęła połowa lekcji. Następnie tłumaczenie kim był Napoleon. Potem notatka, którą napisałem w brudnopisie. Później jeszcze przepisywanie dat. Najlepsze było to, że nie robiliśmy żadnych zadań na lekcji.

W środę odbyła się akcja typu "nie pal, nie pij, nie bierz", którą i tak wszyscy mają w nosie. Przyjechali uczniowie ze wszystkich szkół w naszej gminie. Były odstawiane scenki. Pierwsza była odstawiona w poprzednim roku szkolnym, a druga i trzecia były świeże. Czwarta sprawiła, że pomyślałem "co do diabła". Wszystkie były o uzależnieniach, ale ta była inna. Była o prawach człowieka. Oczywiście to ważna rzecz, jednak to tak jakby na konkursie na najlepszy sernik, ktoś by podał schabowego. Piąta scenka i szósta scenka były nudne (jak każda inna). Siódmą scenkę odegrali uczniowie z naszej szkoły podstawowej. Miała być poważna, ale była bardziej komedią. Ola z przeciwnej grupy, grała inwalidkę. Mówiła coś typu "opowiem wam historię". Po nudnym wstępie, wstała z wózka inwalidzkiego. Wtedy to wszyscy zaczęli mówić "wyzdrowiała". Konrad, który też grał w tej mizernej scence, podjechał do Oli najlepszym samochodem świata (czyt. małym samochodzikiem z plastiku dla 4-latków). Oczywiście był po alkoholu. Jechali w scence 140 km/h (a w realu 0,4 m/s i przejechali 2 m). Wypadli z samochodu (tak powoli, że myślałem, że się zabiją). On zginął, ona została kaleką. Potem scenka namber ostatnia i nudne filmy o papierosach i narkotykach. Potem mecz siatkówki i do domu. Koniec.

To już wszystko (ale się rozpisałem). Doswjedanja, Paweł.

10 maj 2013

O dwóch ptakach

Witamże. Od razu mówię, że nie chciało mi się ostatnimi czasy pisać (Ajm a Prawie Leniwiec). Toteż napiszę co się stało w ostatnie dwa dni. Zacznijmy od dnia dzisiejszego, bo nie chce mi się wytężać mózg przypominając sobie, co było kilka dni temu. Teoretycznie nie było mnie dzisiaj w szkole, a praktycznie byłem na konkursie ortograficznym o nazwie "Gżegżółka" (kto do jasnej ciasnej wymyślił takie słowo?!). Zająłem miejsce namber tu, a klasowa mądrala (czyt. Nowa Martyna) zajęła miejsce numa ajnc. Oczywiście startowaliśmy w kategorii klas V-VI. Była też kategoria klas III-IV, w którym III miejsce zajęła młodsza siostra Nowej Martyny, o imieniu Julka. Nie gniewam się na Nową Martynę z powodu zajęcia miejsca namba łan, bo już jestem do tego przyzwyczajony.
Plusy: nie było mnie cztery godziny w szkole, dostałem dyplom i otrzymałem słownik poprawnej polszczyzny (tata będzie miał ze mną piekło *buahahahahahaha*).
Minusy: zdążyłem na przyrodę, a na niej była kartkówka ;-;
Kolejne plusy: miałem wszystko dobrze

Dzień wczorajszy. Apel z okazji Dnia Konstytucji 3 Maja. Nie było WF-u, więc pojechaliśmy do domu wcześniej. Wracając do apelu, przypadł na trzecią godzinę lekcyjną, przez co nie mieliśmy rosyjskiego (dziękuję za to serdecznie). Po powrocie do domu, a dokładniej kiedy miałem pójść spać, zacząłem bazgrać spasioną mewę (nadałem jej imię Moltz ^^ (dobra, zerżnąłem to imię z gry na DS'a)). Zamieszczam jego zdjęcie:



No i to tyle, na razie, doswjedania, gezunthajt, Paweł.

4 maj 2013

Mimo, że po czasie...

Ciszate hej. Niestety już po komunii, ale mimo to przedstawiam wam:

GDYBANIA KOMUNIJNE

1. Alba w ogniu
2. Pomyłka w recytacji
3. Mokra alba (a.k.a. Alba w moczu)
4. Chleb na podłodze
5. Upity rodzic/rodzic chrzestny/gość
6. Brak komunii
7. Upadek winogron
8. Wszyscy śpiewają "Ona tańczy dla mnie" podczas mszy
9. Chlustnięcie na podłogę (a.k.a. Wezwać sprzątaczkę bo dziecko się zrzygało)
10. Ktoś mdleje
11. Zaśnięcie kogokolwiek
12. Wielki robot w kształcie kucyka Pony wpada do kościoła (robot kierowany przez Norka, Marychę i Emilę)
13. Atak terrorystyczny
14. Ktoś gra w pokera podczas mszy
15. Komunia przesunięta na dzień 49 blycznia 2098,45 roku.
16. Do kościoła wpada Justin Bieber i śpiewa jedną ze swoich piosenek po czym wymiotuje.
17. To samo co punkt numer 16, tyle że zamiast Biebera jest Selena Gomez.
18. Ktoś pali marihuanę i śpiewa piosenki Boba Marleya.
19. Do kościoła wpada Gwen Stefani pytając o drogę do Czernobyla.
20. Pocisk wystrzelony przez Koreę Północną ląduje w kościele.

To tyle co mogłem wymyślić. Tak więc, ciszate pa.