29 kwi 2013

Zielone żelki i electro-ulica

Powitawszy. Dziś gdybań nie będzie, ale za to jest raport z dnia jutrzejszego wczoraj.

Jak zawsze w poniedziałek informatyka. Pracowaliśmy nad programem zwanym "Baltie". Mieliśmy zrobić w trybie "Budowanie" ulicę z takimi samochodzikami i ludkami. Siedziałem z Szymkiem przy kompie, gdyż jak wcześniej mówiłem zasilacz przy moim kompie padł i nie chciało mu się wstać. Całą lekcję robiliśmy jedno zadanie, bo przez przypadek skasowałem pracę około 4 razy ;-;. Manowski, klasowy żółw co umie tylko włączyć komputer, nie zrobił tego zadania, bo przez całą lekcję robił zadanie, które mieliśmy zrobić przed ulicą. Do rzeczy, moja i Szymka ulica była typową polską drogą z dziurami na których rośnie trawa. Potem WF, bla bla bla, Plastyka, hi hi ha ha bla bla, Polski, bla bla bla pisu pisu bla bla. I wtedy przyszedł angielski na którym wszyscy mają odlot. Szymek, Konrad i Patryk zachorowali na nadchichrzenie spowodowane nadmierną ilością zielonych żelków nafaszerowanych sztucznymi barwnikami. Dziś na angielskim było o Present Perfect. Tak mi nauczycielka namąciła w głowie, że jak będzie z tego kartkówka, to będzie wtedy koniec żywota tej szkoły. Potem matma bla bla Nowa Martyna 10 zadań bla bla bla Emila mówi Smakija bla bla smakija bla bla. To tyle na dziś i nie męczcie mnie pytaniami co tak mało, plz. C U 2MORO, Paweł.

28 kwi 2013

Komunia idzie wielkimi krokami

Witamże. Od razu mówię, że nie moja komunia, tylko koleżanki. Teraz idziemy do postu prawdziwego.

Piątek
Były tylko trzy lekcje z pięciu (mogłem uciec ze szkoły). Powody:
 - dziewczyny miały mecz piłki ręcznej;
 - nieobecność dwóch nauczycieli
To wszystko z zakręconego tygodnia.

Ja iść w piątek na komunia koleżanka. Ona mieć na imię Weronika. Dobra już mówię normalnie. W środę, czwartek i piątek wolne i co będę z tego wolnego miał? W czwartek do spowiedzi, a w piątek na komunię. Już jestem ciekaw, czy nie będą jakieś gafy. Może podpalona alba. A może będzie na imprezie jakiś upadek i ba-dum-bum. Zresztą, będzie co ma być. Jutro może napiszę więcej gdybań. C U L8R, Pawelion.

25 kwi 2013

Zakręcony tydzień

Zdrastwuj, gezunthajt i inne tym podobne wyrazopodobne wyrazy. Po ogromnej przerwie jaka była powracam (prawdopodobnie nie na długo). Piszę byście wiedzieli, że piszę. A teraz koniec przeciągania. Tydzień ten był iście nieprawdopodobnie patologiczny. W poniedziałek do szkoły, we wtorek wolne, w środę podstawówka idzie do szkoły, w czwartek wolne i jutro znowu do szkoły. Oto wszystkie wydarzone wydarzenia sprzed tygodnia:

Poniedziałek
Wstałem z mojego łóżka o godzinie 7 rano, żeby zobaczyć na stole kanapkę z pasztetem. Poszedłem na przystanek. Przyjechał autobus. Rozsiadłem się wygodnie na miejscu, które zawsze zajmuję. Dojechałem do piekła (czyt. szkoły). Jako pierwsze miałem informatykę i jak zawsze widziałem 3 sztuki kolegów z klasy. Reszta była w domu (i dobrze). Zasilacz przy moim komputerze się zepsuł więc zająłem nowe miejsce (przy komputerze Szymka, wyobrażam sobie jego minę w kolejny poniedziałek). Reszta nie była ciekawa dlatego nic nie napiszę (oprócz siedzenia do 1 w nocy na necie).

Wtornik
Wolne, więc nic nie napiszę (buahahahahahaha)

Mittwoch
Kolejny dzień w piekle. Spotykam się pod przedszkolem (czyt. świetlicą) wraz z kolegami z klasy sztuk 5 i koleżankami z klasy sztuk sam nie pamiętam ile (a to było wczoraj :D). Jednak nauczyciel informatyki zabiera nas do sali informatycznej. Dziewoje pracują, chłopacy świrują (rymnęło się). I tak mieliśmy tylko 3 lekcje (wliczając zajęcia dodatkowe :P)

Thursday
Piszę posta na blogu o 23 w nocy :D

Vendredi
Jeszszo nie wiem.

O tym już prawdopodobno nigdy. Ale kto wie?