4 maj 2012

Słodkie sny i...


Siema ściema. Kilka minut wcześniej usłyszałem w radiu moją ulubioną piosenkę: Beyoncé - Sweet Dreams. Piosenka jest po angielsku i dość szybka, więc nie mogłem części z niej rozumieć. Na szczęście udało mi się zrozumieć część refrenu: Możesz być słodkim snem lub pięknym koszmarem. Ja wolałbym być... pięknym koszmarem. Lubię czasem śnić koszmary, gdyż lubię się bać. Ale wiadomo, wszystko z umiarem. Zwykle moje koszmary są dziwne, przykład: śniło mi się, że wylewam wiadro niebieskich glutów na podwórko Gajdy.
Jak już mówiłem wcześniej, są urodziny naszego forum (chyba, że wam nie mówiłem, bo mam czasem sklerozę) i wiele użytkowników których wcześniej nie znałem, wrócili. Oto magia urodzin :D.
O, i na koniec, kolejny fragment z "Przygód Gerwazego":

Rozdział I
Mecz
[część 1]

 - Gerwek (takie mam przezwisko), chyba pamiętasz, że dziś ten ważny mecz z tymi z Chojnic - powiedział Heniek
 - Już idę ! - krzyknąłem
Wstałem i się przebrałem. Wyszedłem z domu, wsiadłem na rower i pojechałem na boisko. Nasza drużyna miała ważny mecz w siatkówkę. Gdy dotarliśmy na miejsce, czekali już na nas przeciwnicy, ale też kumple z drużyny. Naszym kapitanem był mój o rok starszy brat, Sebastian, który przez swoje blond włosy zyskał pseudonim Siwek.
 - Dobra Gerwek - mówił Siwek - Pamiętaj, że to być może najważniejszy mecz w historii naszej drużyny
Przez chwilę czułem stres, lecz wiedząc, że jestem bardzo dobry w siatkówce, od razu mi przeszło.
Kilka minut przed meczem, podszedł do mnie kapitan przeciwnej drużyny, Wirgiliusz.
 - No proszę - mówił do mnie - Kogo ja tu widzę. Mogłeś się w ogóle nie pojawiać, Parafiniuk, i tak was pokonamy
 - Nie chwal dnia przed zachodem słońca - odpowiedziałem mu
 - Mówi to ktoś o imieniu Gerwazy - odparł
 - Mówi to ktoś o imieniu Wirgiliusz - odparłem
 - Mówi to ktoś o nazwisku Parafiniuk
 - Mówi to ktoś którego brat ma na imię Protazy i przezywają go od protezy. Zatkało włoskie kakao ?
Wirgiliusz się już nie odzywał i odszedł.

To tyle na dzień dzisiejszy. Nara kopara, Paweł :) .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz