1 sie 2012

Eeee... Makarena

Cześć. Chyba oszalałem. Cały dzień słucham dzisiaj Macareny. Dlatego dzisiejszy post napiszę tańcząc.

Patryk ma nową, fajną grę. Gramy sobie razem i jest fajnie. Kupujemy broń i ciuchy, sprzedajemy broń i ciuchy, wymieniamy bron i ciuchy i oczywiście walczymy.

Eee... Macarena

Byłem na tygodniowych wakacjach u babci. Były berety gdy babcia się nas pytała: "Chcecie chleba z mangaryną?". Równie śmiesznie było wtedy kiedy babcia kazała pojechać dziadkowi po Frugo do Lewiatana. Mówiła mu: "Kup no im po Fruto".

Eeee... Macarena.

Martwię się o Erę (zmieniła nick na Gamble, ale dostałem przywilej nazywania ją Erą). Dawno nie pisała na swoim blogu. Chyba nie przeżyję.

Eeee... Macarena (czemu ja to śpiewam?)

A oto i historia z życia wzięta: Nie było mnie na forum 8 dni. Wpadam na czata i nikogo tam nie ma, a było online paru userów.

Eee... Margaryna

NOWOŚĆ!!!: Mama kupiła sok żurawinowy, który zafarbował moje zęby na czerwono.

Eee... Mandaryna

To koniec tego posta. Post się skończył i Macarena też. Do zobaczenia i pamiętajcie:... Eee... Macarena (Hhhhaaaahhhh). Narka, Pawelion.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz